Komentarze: 0
PRZESTRZELONY JAKIMŚ NIEOSTROŻNYM SŁOWEM
NIE MOGĘ NIE ZWINĄĆ SIĘ Z BÓLU...
TAK PRZYPOMINASZ MI O SOBIE
BEZ POZWOLENIA WYDRĄŻYŁAŚ W MOJEJ DUSZY DÓŁ
AUTOMATYCZNIE UTRACIŁEM PANOWANIE
ZBYT WIELE SNÓW ODPŁYWA BEZPOWROTNIE
KUPUJĘ KWIATKI, CHODZĘ NA PRYWATKI
BEZ PRZERWY GOTOWY I SPIĘTY, JAK GDYBY NIE JA
STWARDNIAŁEM I SCHAMIAŁEM NAWET
NIE MOGĘ PRZESTAĆ CHOWAĆ SIĘ W SOBIE
I JĘCZEĆ JAK GDYBY NIE JA I MĘCZYĆ I CIERPIEĆ...
SKORO MNIE NIE CHCESZ, JAKIM JESTEM
JEST OK.
TU JA I NOC
WIEM, PRZYJDZIE DZIEŃ
PRZESTANĘ CZUĆ SIĘ SAM
BEZ CIEBIE I PRZY TOBIE
NIE MUSZĘ SIĘ BAĆ
PRZESTANĘ BYĆ SAM
DAWKUJESZ MI SIEBIE
JAK LEK NA PRZETRWANIE ROZŁĄKI I WESTCHNIEŃ
JUŻ NIE MAM CIĘ PRAWIE, BO GINIESZ
A CHCIAŁBYM CIĘ WIĘCEJ I WIĘCEJ
I BOISZ SIĘ DOTKNĄĆ, DOTYKASZ ZE WSTRĘTEM
ROZRASTA SIĘ WE MNIE, AŻ PĘKNĘ, AŻ PĘKNĘ
ROZRASTA SIĘ NIENASYCENIE
PRZYSZPILONY JAKIMŚ NIEOSTROŻNYM GESTEM
ROZKROIŁEM SERCE, ZAPOMNIAŁEM KIM JESTEM
I TYLKO WIEM, ŻE BEZ CIEBIE NIGDY WIĘCEJ
NIC NIE BĘDZIE
I JAK, NO JAK?
MAM UWIERZYĆ, ŻE JA...
NIE MUSZĘ SIĘ BAĆ, NIE
PRZESTANĘ BYĆ SAM
JESTEM SAMOTNY, JEST MI ŹLE I W DUPĘ ZIMNO
BO SIEDZĘ NA BETONIE NA DWORCU W KRAKOWIE
KUPIŁEM BIAŁE WINO, WYPIJĘ Z DZIEWCZYNĄ
WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE
NIE MUSZĘ SIĘ BAĆ
PRZESTANĘ BYĆ SAM