Archiwum 20 stycznia 2006


sty 20 2006 .......pierwszy dzien reszty zycia... ale...
Komentarze: 1

.....stanolem w pustym pokoju.. i zobaczylem ze majac i tak malo... stracilem wszystko...
nie zostalo mi nic... nawet malutkie iskierki szczescia odeszly wraz z nia..
dlaczego sie poddala....  przeciesz zawsze wiedzielismy ze musimy walczyc o wszystko... razem a nie osobno... stracilem najcennniejsza osobe w zyciu... nie mam juz celu... nie ma sensu nic.. po cholere zyc.... rozszarpuje mnnie rozpacz.. nawet nie wiem jak mam to opiscac brak slow.. poprostu.... dlaczego sie poddala.. z jednej strony to rozumiem a z drugiej nie potrafie sie odnalezc..... to jest takie popieprzone....
chcialbym cofnac czas... tak bardzo bym chcial zeby znowu byla...
wierzylem kazdego dnia w to ze bedziemy zawsze razem.. ze walczymy o to zeby byc szczesliwymi.. kazdy dzien byl walka. z wlasnymi slabosciami... przeciwnosciami.. kurewska walka..ale byl cel byla wiara w to co jest na koncu.... wiedzialem ze jest..
schrzanilem wszystko..... teraz wiem co czula... kurwa jak to boli......

 

beniamin : :