Archiwum 04 lutego 2006


lut 04 2006 ....;
Komentarze: 0

r.a.n.o.s.  hmmm taka mala filozofia.. hmm zwiazku... niesamowity zbior slow.. ktory zlozyl sie w cos niesamowitego...
"Razem A Nie Obok Siebie K.C. k" hmm... codziennie zasypiam patrzac na te slowa.......hmm....
placze tulac wspomnienia..... nawet nie jestem w stanie opisac tego jak bardzo bym chcial wiedziec... czy to kiedys wroci.... czy kiedykolwiek uslysze kocham cie....
brakuje mi jej.... w kazdej sekundzie... hmm a bol ktory do tej pory powalal i zabijal.. zaczol dawac sile... by trwac i czekac...
hmm a skorwysynstwo.. to tylko uboczny efekt.. niestety.... przepraszam wszystkich ktorychurazilem.... ale takie jest zycie...
hmm przeraza mnie to zee zaczolem biedz tak jak kiedys.. do przodu.. hmm jak pierdolony przecinak.. nie patrze na nic ani na nikogo....
zalozylem nowy cel....i bez wzgledu... na wszystko albo go osiagne albo polegne... niie wytrzymam poprostu z myslami...
heh dotarlo do mnie jak bardzo mam pochranione we lbie.. dotarlo do mnie jak wiele mozna zrobic z milosci...
dotarlo doo mnie ze hmm mozna dla niej oszale..
hmm kiedys dziwilem sie pewnej bliskiej osobie.. hmm bliskiej to czysto teoretyczne okreslenie poprostu czlonek mojej rodziny.... hmm zastanawialem sie
dlaczego mu tak odpieprza po nstracie kogos bliskiego.. hmm teraz juz wiem... faktycznie mozna zwariowac.
hmm przerobilem wiele.. o wiele za duzo jak na psychike czlowieka po tym jak odeszla..
hmm moge szczerze powiedziec ze siegnolem dna  psychicznego... nie bede sie tu rozwodzil nad tym co sie dzialo
chce to wymazac z pamieci..
hmm zastanawiam sie teraz czy nadal to jest normalne.. ze gdyby stanela teraz przedemna kiwnela palcem..
to i tak poszedl bym za nia w ogien..
nie potrafie odpowiedziec sobie jeszcze na wile pytan.. bladze w tym pierdolnietym swiecie
na oslep... moze za jakis czas sie mi to uda... chcialbym byc znow tak silny jak dawniej.
hmm silny? hmm skorwysynstwo kryjace to co teraz jest widoczne jak na dloni.
hmm nie przypuszczalem ze jestem az tak mieciutki..
hmm dziekuje wam rodzice z tego tytulu ze tak pieknie rozpierdoliliscie mi dzieciece lata mlodziencza psychike..
hmm zreszta nie wazne..
chcialem uciec stad.. heh prawie kupilem bilet w jedna strone.. gdzie.. ? do irlandii.. heh
kurwa mac wtedy znowu pokazalem sam sobie jaki jestem kurewnie slabiutki..
nie kupilem tylko dlatego ze jedynie z nia moglbym tam pojechac..
pozatym i tak bym od tego wszystkiego nie uciekl....
kurna myslalem ze da sie uciekac. zamykac przeszlosc.. guzik prawda.
zawsze sie to bedzie ciagnelo za toba.. zawsze i wszedzie bez wzgedu na to jak daleko zwiejesz
 i tak cie dopadna mysli.. to wystarczy..
zycje celem i nadzieja..
dlaczego ?
bo nic wiecej nie mam..
przynajmnij tego mi nikt nie moze odebrac....
hmm ale.
wlasnie jest to ale... po tym wszystkim nie wierze w slowo nigdy, nie da sie, to niemozliwe, zawsze na zawsze itp. itd.
czysta bzdura... wierzac w to jeszcze bardziej bedzie bolalo..

pare ladnych lat temu obiecalem sobie ze nigdy wiecej nie bede cierpial przez kobiete..
codzien przypominaja mi sie te slowa... wystarczy zerknac na zegarek....
hmm udalo sie jej to..... powalila mnie na ziemie.. hmm a myslalem ze juz nigdy sie to nikomu nie uda..
nie jestem twoim wrogiem ....? a kim jestem... ?? naadl nie odpowiedziala mi na to pytanie..
a ja nadal cie kocham bez pamieci.... dla mnie i tak liczysz sie tylko ty.....
hmm musze przestac pisac teraz bo zakrecam sie wokol mysli.. a to nie jest wskazane...
mam nadzieje ze uda mi sie kiedys spisac wszystko to co sie dzialo.... hmm ku przestrodze.. ?
nie wiem ale czuje ze chce... i tego tesh mi nikt nie odbierze...
...................................................................k.c.Kasiu pamietaj o tym.
 

beniamin : :
lut 04 2006 ............
Komentarze: 0

czuje sie tak jak bym cofnol sie w czasie...
robie to samo co jakis czas temu... uciekam od mysli w prace... pustke wypelnilem praca..
dotarlo to do mnie dzis.. jak poprostu pierdyknolem na lozko a organizm powiedzial nie.. juz wiecej
nie dam rady... jest ciezko bez niej .... ciagle o niej mysle...
hmm a wczorajszy telefon... hmm powalilo mnie.
tylko czemu nie odpowiedziala na moje pytanie..... hmm albo nie potrafi... albo uznala..
ze jesli nie odpisze to odpuszcze.... hmm nie wiem....
zamknolme sie we wlasnym swiecie... tak jest mi latwiej.. lapie sie tylko ciagle na tym ze jesli
juz z kims rozmawiam cos opowiadam.. to wszystko dotyczy sie jej...taki krotki czas.. tak maxymalnie
intensywny.... czuje jak bym znal jak pare ladnych lat.... hmm tylko czemu nie potrafie sie
pogodzic z tym ze tego juz nie ma.... nie wiem co bedzie jutro za tydzien miesiac rok 10 lat.. ni
nie mam pojecia.. boje sie tylko tego ze strace ja bezpowrotnie....
hmm ten telefon te pare sekund rozmowy.. byly jak hmm nie wiem jak to nazwac.. iskra nadzieii
ktora tak samo zgasla jak sie rozpalila...
dal bym wiele zeby cofnac czas zeby poczuc ja znowu blisko... brakuje mi nawet jej czepiania
sie o dentyste...
hmm tesknie za toba....

beniamin : :